Majster bieda
Skąd przychodził, kto go znał C F
Kto mu rękę podał kiedy C C7 F G
Nad rowem siadał, wyciągał chleb C G
Serem przekładał i dzielił się z psem e a
Tyle wszystkiego co z sobą miał G F G C
Majster Bieda F G C
Czapkę z głowy ściągał, gdy
Wiatr gałęzie chylił drzewom
Śmiał się do słońca, śpiewał do gwiazd
Drogę bez końca, co przed nim szła
Znał jak pięć palców, jak szeląg zły
Majster Bieda
Nikt nie pytał, skąd się wziął
Gdy do ognia się przysiadał
Wtulał się w krąg ciepła jak w kożuch
Znużony drogą wędrowiec Boży
Zasypiał długo gapiąc się w noc
Majster Bieda
Lecz nastąpił taki rok
Smutny rok jak widać trzeba
Nie przyszedł Bieda zieloną wiosną
Miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło
I choć nie jeden wytężał wzrok F G
Choć lato pustym gościńcem przeszło
Rudymi liśćmi, jesieni sched+/-
Wiatrem niesiony odpłynął w przeszłość x3
Majster Bieda